Bogusław Bachorczyk
Wyzwolenie
Pewnego dnia Bogusław Bachorczyk znalazł na pchlim targu, pod krakowską Halą Targową, duże czarno-białe fotografie naklejone na tekturę. Zdjęcia przedstawiały zrujnowane miasto. Jak się później okazało, była to Lublana, zniszczona w trakcie trzęsienia ziemi, które nawiedziło ówczesną Jugosławię w 1962 roku. Ich autorem był Ernest Wilczyk, ojciec znanego krakowskiego fotografa Wojciecha Wilczyka. Zdjęcia zwróciły uwagę Bachorczyka intrygującym obrazem destrukcji, przemyślaną kompozycją oraz biologicznymi zniszczeniami, jakim same uległy – prawdopodobnie przez nieodpowiednie przechowywanie.
Bachorczyk często odwiedza pchle targi, antykwariaty i inne miejsca, gdzie sprzedawane są fotografie, grafiki, czasopisma i inne materiały wizualne, które mogą służyć do tworzenia oryginalnych dzieł sztuki. Artysta znany jest ze swojej pasji gromadzenia przedmiotów. Ich zróżnicowany zbiór jest dla niego swoistym repozytorium, czy jak sam o tym mówi, spiżarką, z której korzysta, tworząc wieloelementowe, oryginalne prace – obrazy, kolaże, rzeźby, instalacje. W zbiorach przechowywanych w jego pracowni przy ulicy Czystej w Krakowie, która sama w sobie jest swoistym dziełem sztuki, znajdują się m.in.: zabawki, akcesoria i przybory krawieckie, pojemniki, rośliny i akcesoria ogrodnicze, formy drewniane i organiczne, elementy metalowe, elementy świecące, siatki, przybory i narzędzia malarskie oraz rysunkowe, przybory miernicze, tekstylia, napisy i litery, rzeźby, obiekty ready made. Zdecydowanie największa część tej oryginalnej kolekcji to zbiór elementów papierowych i fotograficznych. Wśród nich znaleźć można dawne gazety filmowe, zeszyty nastolatków z wklejonymi zdjęciami aktorów, bloki z dziecięcymi rysunkami, kserokopie, stare reklamy, etykiety, druki, kalkoteksty, wzorniki czcionek, gazety codzienne, makiety, tablice poglądowe formatu książkowego i duże wykresy, plakaty, stare negatywy, slajdy, stare zdjęcia osobiste i cudze oraz albumy fotograficzne.
To właśnie ten ostatni zasób, składający się z obrazów o ciekawej symbolice i kulturowych odniesieniach, posłużył Bachorczykowi do zasiedlenia własnymi bohaterami postapokaliptycznego krajobrazu ze zdjęć Ernesta Wilczyka. Na zniszczonych ulicach Lublany pojawiają się na przykład: dzieci tańczące wokół krokodyla z Fontanny Barmalej, znanej dzięki fotografii Emmanuiła Jewzierchina, który dokumentował obronę Stalingradu przed Niemcami w 1942 roku; przeżywająca mistyczną ekstazę błogosławiona Ludwika Albertoni wyrzeźbiona przez Gianlorenza Berniniego w 1674 roku w Rzymie czy prężący muskuły podczas konkursu kulturystycznego młody Arnold Schwarzenegger. Bachorczyk wprowadza do martwego świata kwitnących młodością sycylijskich chłopców fotografowanych z wyraźną pasją przez barona Wilhelma von Gloedena oraz Alberta Einsteina siedzącego z przyjacielem na plaży podczas wakacji 1939 roku, tuż przed wysłaniem listu do Prezydenta Roosevelta, w którym przestrzegał go przed zwlekaniem z rozpoczęciem prac nad bombą atomową. W ruinach miasta Bachorczyk umieścił Roberta De Niro i Martina Scorsese pracujących nad Taksówkarzem oraz bezimiennego włóczęgę-rewolwerowca z filmu Alejandra Jodorowsky’ego Kret. Dzieła sztuki, aktorzy, artyści – wśród nich Luc Tuymans, Jean Cocteau, Pablo Picasso – otoczeni są przez drapieżne ptaki, psy i nietoperze. Nad wszystkim unoszą się spadochrony, a w oddali majaczy czarne słońce i grzyb atomowy.
Świat po katastrofie wskrzeszony przez Bachorczyka w cyklu kolaży Wyzwolenie wypełniają reprezentacje współczesnej kultury wizualnej. Są to fragmenty cywilizacji, która podobnie jak wiele poprzedzających ją i te, które nastąpią po niej, niechybnie przeminie. Tworząc intrygujące wizualnie kolaże, artysta umożliwia nam zatem ponadczasowe spojrzenie na ruinę dawnej i współczesnej kultury. Oglądając zgliszcza, odczuwamy swoiste poczucie nostalgii za tym, co minęło, jak i za przyszłością, która nigdy nie nastąpiła. Tym samym nasze myślenie kieruje się w stronę tego, co być może. Wyobrażamy sobie, co będzie dalej, przy czym doświadczenie katastrofy nowoczesnego świata snującego utopijne wizje przyszłości nakłania nas do krytycznego myślenia także o przepełnionych naiwnym optymizmem futurystycznych koncepcjach modernizmu.
Kolaże Bachorczyka nie są jednak pesymistyczne. Wybór motywów i ich zestawienia świadczą o pełnym ironii, subtelnym, ale zaczepnym poczuciu humoru charakteryzującym całą twórczość artysty. Świat przedstawiony łatwo otwiera się na dowolną interpretację. Historie, jakie możemy układać, wychodząc od tych prac, mają wielką różnorodność. Być może tego dotyczy tytuł cyklu? Artysta nakłania nas do zdystansowania się od mogącego krępować bagażu kulturowego i uświadamia wolność do decydowania o tym, jak będziemy dalej kształtować naszą przyszłość, czerpiąc z dotychczasowych osiągnięć naszej cywilizacji.
Przygotował Dominik Kuryłek
Dział Fotografii i Technik Fotograficznych