I znów choinki pysznić się będą
Zanim zasiądziemy do wigilijnego stołu, nim podzielimy się opłatkiem i zasmakujemy w świątecznych potrawach, włożymy wiele starań w przygotowanie domu, rodziny i siebie samego do uroczystości obchodów Bożego Narodzenia. Nasz dom i nasze serca otuli magia świąt. Nieodłączną ich ozdobą jest choinka, przystrojony świerk lub jodła, nawiązujące do ludowych tradycji i kultu wiecznie zielonego drzewa. Na samym szczycie Gwiazda Betlejemska, która pomoże odnaleźć drogę do domu. Mieniące się światełka obronią domowników przed złymi mocami, ochronią przed urokiem rzuconym przez złych ludzi. Zawieszone gdzieniegdzie jabłka nawiążą do kuszącego owocu biblijnego, a orzechy symbolizować będą dobrobyt i siłę. Oplatające choinkę łańcuchy spróbują namówić nas do zaciśnięcia coraz to bardziej luźnych rodzinnych więzi. Choćby tylko na ten krótki świąteczny czas. Zdobiące choinkę dzwonki ogłoszą dobrą nowinę, a anioły niestrudzenie opiekować się będą nami i naszym domem. Zapowiedź nieznanego albo, patrząc na stare zdjęcia, wspomnienie minionego. Zapis chwili, która drugi raz nie powróci. Wspomnienie szczęśliwych chwil przeżywania świąt. Radości domowego ogniska, dziecięcej naiwności i wiary w cud Bożego Narodzenia.
Nim jednak pysznić się będzie ubrana choinka, trzeba wybrać ją spośród wielu innych, zakupić na targu, placu handlowym, a może przed supermarketem. Wybrać żywą, pachnącą lasem czy może tę ze sztucznego tworzywa, nie tak magiczną, ale za to ekologiczną. Na starych fotografiach widok targu choinek na Rynku Głównym, ujęcie spod arkad Sukiennic. Zniknęły gdzieś krakowskie kwiaciarki, w ich miejscu zagościł na chwilę las iglaków. Czujemy ich zapach, możemy nawet się w nim zanurzyć. Płyta pokryta śniegiem, na śniegu ślady przechodniów, w innym miejscu bezśnieżna, z wyraźnie widocznymi kocimi łbami. Szpaler stojących drzewek, nad którym górują wieże kościoła Mariackiego i dumnie pręży się stojący tyłem do obiektywu Adam Mickiewicz. Sprzedający i kupujący, ruch i przedświąteczna krzątanina. Przed Sukiennicami otulona ciepłą chustą handlarka zerkająca do swojego skarbca. W koszu świąteczne cudeńka, może ręcznie robione bibułkowe ozdoby? Kolorowe łańcuchy, aniołki z bibuły i błyszczące, zawinięte w staniol cukierki. Na fotografii nie widać kościelnych wież, gdzieś zniknęły w grudniowej mgle, a może tylko czas wymazał je ze zdjęcia, wyraźnie kładąc akcent na pierwszy plan. Wreszcie uśmiechnięta kobieta, elegantka przed stadkiem zgłodniałych, zziębniętych gołębi, trzymająca w rękach paczki, świąteczne prezenty. Zapewne ktoś niecierpliwie na nie czeka. To przecież czas oczekiwania. A pod choinką szopka – betlejemska stajenka, jeszcze jeden nieodłączny element Świąt Bożego Narodzenia. To przecież tu, na krakowskim Rynku Głównym w 1937 roku zapoczątkowano konkurs szopek, jasełek cieszących oczy przechodniów i gapiów. Tylko która ładniejsza? – zastanawia się kobieta. Wszystkie jednakowo piękne. Zapewne zachwala je stojący obok mężczyzna, może nawet sam jej autor?
I wreszcie rodzinne spotkania. Wokół bliscy, przyjaciele, rozemocjonowane, przejęte dzieci patrzące w obiektyw, jak w oczy fotografa. Stoją grzecznie w bezruchu, z dziecięcą naiwnością patrząc w przyszłość. Jakże miło w blasku rozświetlonej choinki, pośród najbliższych. Zwłaszcza wtedy, gdy obok wygodnie siedzą nieruchome lalki, towarzysze dziecięcych zabaw. Gdy obok jest brat lub siostra, to przecież z nim, bądź z nią, po latach wspomnienia ożyją. Fotografie może i upozowane, ale jakże prawdziwe w swojej wymowie. Świąteczne i codzienne zarazem. Celebrowanie świąt, czasu zasługującego na niejedną rodzinną fotografię, jeszcze jeden powód do wspomnień.
Strójmy świątecznie nasze domy, pozwólmy pysznić się choinkom i życzmy sobie dobrych zdjęć, tych które robimy i tych, które oglądamy. Nie tylko w czas Bożego Narodzenia.
Przygotowała Magdalena Skrejko
Kustoszka MuFo