Walery Rzewuski – notatki z konserwacji

 


Konserwacja negatywów kolodionowych jest ćwiczeniem uważności. Znajdywane w piwnicy czy na strychu zbiory wyglądają tak samo – setki płytek w podobnych rozmiarach. Powtarzalne rutynowe czynności mogą początkowo znieczulić na szczegóły. Im dłużej obserwujemy, tym łatwiej dostrzegamy wszelkie niuanse, odstępstwa od normy, drobne różnice między jednym negatywem a drugim – zmiany koloru, wyszczerbione krawędzie, różnice w powierzchni, drobne siatki spękań. Im dłużej patrzymy, tym więcej widzimy i nazywamy, a każdy negatyw staje się bardziej zniuansowany.

Kolekcja negatywów Walerego Rzewuskiego i Józefa Sebalda, jego ucznia, liczona w tysiącach, została odnaleziona w piwnicy pałacu znajdującego się przy ul. Batorego  w Krakowie i przejęta przez Władysława Klimczaka, a następnie wcielona do zbiorów Krakowskiego Towarzystwa Fotograficznego w 1978 roku[1]. W ramach opracowywania spuścizny po prezesie KTF wprowadzono do zbiorów MuFo do tej pory 192 negatywy szklane pod nazwiskiem Rzewuskiego. Do projektu „Konserwacja, digitalizacja i upowszechnienie negatywów Walerego Rzewuskiego ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie” wybrano 100 egzemplarzy, przyjmując za kryterium selekcji przede wszystkim ich wartość historyczną. Pozostałe znajdują się nadal w pokaźnych zbiorach pozostawionych po Władysławie Klimczaku, czekając na inwentaryzację, opracowanie i wcielenie do zbiorów Muzeum. Projekt może dostarczyć nam wiedzy, którą będzie można wykorzystać w przyszłości do opracowania schematu postępowania dla pozostałych obiektów z kolekcji.

Przedmiotem badań, konserwacji i digitalizacji jest 100 negatywów na szkle autorstwa Walerego Rzewuskiego, patrona Muzeum Fotografii w Krakowie. Zostały one w większości wykonane w technice mokrego kolodionu. Ich rozmiary są standardowe: 15 x 10 cm oraz 21 x 16 cm, chociaż zdarzają się również nietypowe egzemplarze w formie wydłużonego prostokąta 11 x 18 cm (MHF 45605/F). Grubość podłoża szklanego waha się między 0,8 mm a 3 mm. Kolorystyka podłoża, warstwy obrazowej i werniksu jest bardzo zróżnicowana. W zbiorze znajdziemy brązowawe, pożółkłe od starzejącego się werniksu negatywy, które ze względu na swój ciemnobrązowy, prawie czarny kolor przypominają ambrotypię, a także egzemplarze bardzo jasne, z cytrynowymi wręcz partiami emulsji. Na negatywy składają się w dużej mierze atelierowe portrety, jedno-, dwu- i czteroklatkowe, ale również pejzaże (MHF 45631/F, MHF 45632/F), reprodukcje, fotografie zabytków i architektury (MHF 45637/F).

Wielu negatywom towarzyszą historyczne koperty z papieru czerpanego, wycinane na wymiar dopasowany do poszczególnych egzemplarzy: brudne, wiotkie, z pogniecionymi krawędziami, niekiedy z notatkami naniesionymi pięknym, ozdobnym pismem – najczęściej są to nazwiska osób sportretowanych na negatywie kryjącym się w kopercie. Wiele z nich wskazuje na to, że Rzewuski korzystał z systemu przechowywania negatywów w kopertach opatrzonych etykietami z pomniejszonymi pozytywami na papierze albuminowym – niektóre etykiety zachowały się w całości, na innych pozostał ślad po owalnej odbitce. Część z nich zachowała się tylko połowicznie lub szczątkowo w postaci śladów po kleju, za pomocą którego zostały przymocowane. Niektóre koperty posiadają filigrany z matrycą wygiętą na kształt dzbanka, co pomoże w przyszłości w identyfikacji papierni, z której fotograf pozyskiwał materiał.

Większość negatywów została wykonana w technice mokrego kolodionu, którą Rzewuski posługiwał się do lat osiemdziesiątych XIX wieku[2]. Wskazują na to, obok materiałów źródłowych, charakterystyczne dla tej techniki szczegóły: cienka, podatna na uszkodzenia warstwa emulsji, widoczna miejscami spod warstwy błyszczącego werniksu, ubytki emulsji w narożnikach, za które trzymano płytkę szklaną podczas oblewu kolodionem, charakterystyczna falka na krawędziach negatywów, powstała podczas oblewu wskutek napięcia powierzchniowego na krawędziach szklanej płytki, małe ziarno i wysoki poziom detalu.

Na negatywach możemy również zaobserwować retusze wykonane za pomocą grafitu w partii twarzy i szczegółów ubrań. Dodatkowo zdarzają się różowawe retusze kokcyną[3] od strony szkła, często nanoszone najpierw pędzlem, a następnie rozcierane palcem, zwłaszcza kiedy chciano osiągnąć łagodne przejścia tonalne – wskazywałyby na to odciski palców.

Program konserwatorski został opracowany przez Głównego Konserwatora MuFo na podstawie techniki i technologii wykonania negatywów i ich stanu zachowania. Program objął czyszczenie, mechaniczne i chemiczne, dublaż pękniętych płyt szklanych, podklejenie odspojonej emulsji, zapakowanie w ochronne koperty z papieru z certyfikatem PAT i umieszczenie w zbiorczych pudełkach ochronnych wykonanych na wymiar. Szczególnie ważnym punktem było zaprojektowanie systemu przechowywania, który będzie służyć w przyszłości dla całej kolekcji negatywów Rzewuskiego. Głównym celem konserwacji jest prewencja, innymi słowy – zabezpieczenie przed postępującą degradacją.

Na negatywach znajdziemy całą paletę zniszczeń. Rozległe odspojenia emulsji, zabrudzenia, zarysowania, ubytki w warstwie obrazowej, wydrapania, drobne pęcherzyki powietrza, zmiany kolorystyczne, np. zażółcenie werniksu lub całkowite zaciemnienie obrazu, wysrebrzenia. Podłoże szklane bywa pęknięte lub połamane, zdarzają się również wyszczerbienia i ukruszenia w narożnikach. „Najczęściej przyczyny zniszczeń materiałów fotograficznych są bardzo złożone i wieloaspektowe, a jednoznaczne ich wskazanie jest zadaniem niełatwym”[4]. Dotychczasowy sposób przechowywania (wcześniej w piwnicy przy ul. Batorego, później w zbiorach Władysława Klimczaka, negatywy były przechowywane w drewnianych pudełkach bez przekładek i opakowań ochronnych) i błędy technologiczne wpłynęły na dzisiejszy stan zachowania obiektów.

Konserwację negatywów kolodionowych zaczynamy od czyszczenia podłoża od strony szkła. Używamy do tego wacików nasączonych alkoholem, uważając, żeby nie przedostał się on na stronę z emulsją. Bardziej uporczywe zabrudzenia usuwane są przy pomocy skalpela. Szczególnej ostrożności wymagają negatywy, na których retusz wykonano od strony szkła – wtedy czyszczenie odbywa się za pomocą bardziej precyzyjnych patyczków higienicznych, by nie naruszyć łatwo rozpuszczalnego retuszu. Czyszczone są również krawędzie płytek szklanych w taki sposób, by nie usunąć warstwy werniksu, którego nadmiar przelał się podczas oblewu. Tak wyczyszczone negatywy zostawiane są do całkowitego odparowania alkoholu.

Ze względu na delikatność i podatność warstwy emulsji na zarysowania czyszczenie jej odbywa się przy pomocy miękkich pędzli antystatycznych z naturalnego włosia, by pozbyć się kurzu czy drobinek brudu, jednak nawet pędzli należy używać z ostrożnością, by uniknąć mikrouszkodzeń[5].

Pęknięte i połamane negatywy scalamy za pomocą dublażu – ochronimy je tym samym przed dalszymi uszkodzeniami mechanicznymi. Dublaż polega na zrobieniu tzw. „kanapki” – przełożeniu negatywu dociętymi na wymiar płytkami szklanymi. Płytki i negatyw scala się dociętymi papierowymi paskami, przyklejając je na długości krawędzi. Dublaż może być pojedynczy lub podwójny, w zależności od charakteru zniszczeń. Negatyw połamany na wiele kawałków, z ubytkami zdublujemy prawdopodobnie na dwie płyty szklane, natomiast negatyw tylko pęknięty lub złamany na pół możemy zabezpieczyć pojedynczą płytką, pamiętając o tym, by warstwę obrazową schować pod szkło.

Zdecydowanie największe wyzwanie stanowią negatywy z odspojoną emulsją i charakterystycznymi spękaniami o pierścieniowatym kształcie.[6] Wskutek niewłaściwego przechowywania czy błędów technologicznych niektóre z nich dotarły do nas w bardzo złym stanie – z warstwą emulsji odspajającą się w dużych płatach, zniekształconych, zmarszczonych, delikatnych. Niestety nie istnieje taka metoda konserwacji, która pozwoliłaby na ponowną integrację emulsji z podłożem szklanym w takim kształcie jak za pierwszym razem. Niezbędne jest w takim przypadku wprowadzenie substancji klejącej[7]. Wybór substancji będzie zależeć od zidentyfikowanej techniki, a także od jej specyficznych właściwości: siły klejenia, transparentności, sposobu starzenia się pod wpływem światła i czynników zewnętrznych, a także rozpuszczalności w wybranym rozpuszczalniku. Po wnikliwej kwerendzie zdecydowano się ostatecznie na użycie kleju rozpuszczalnego w wodzie o stężeniu 5%.

Sam proces klejenia jest pozornie dość prosty – substancja klejąca jest nakładana pędzelkiem na fragment podłoża szklanego, a płatki emulsji stopniowo przykładane do podłoża i prasowane z wierzchu patyczkami higienicznymi, zarówno by wyprostować pomarszczoną emulsję, jak i wycisnąć nadmiar substancji klejącej spod spodu. W trakcie jednak pojawiają się komplikacje, głównie ze względu na zniekształcenie płatów, które z czasem mogły się skurczyć. Klejenie można porównać do transplantacji skóry. Trzeba z rozwagą zaplanować kolejność klejenia odspojonych płatów. Jest to o tyle trudne zadanie, że trudno przewidzieć, jak zachowają się podczas prostowania i kładzenia z powrotem na podłoże, a proces klejenia należy dostosować do dynamicznie zmieniającej się sytuacji.

Aby zapobiec dalszemu ewentualnemu odspajaniu się i deformacji emulsji, zdecydowano, że po podklejeniu odspojeń negatyw zostanie zdublowany na dwie płytki szklane i wykonany zostanie dodatkowo dystans z bezpiecznej tektury muzealnej. Konstrukcję sklejono papierowymi paskami na klajster ryżowy.

Po przeprowadzonej konserwacji negatywy pakuje się w czteroskrzydłowe koperty ochronne, docięte na wymiar z papieru bezkwasowego z certyfikatem PAT, bezpiecznym dla fotografii i negatywów. Tak zapakowane negatywy są umieszczane następnie w specjalnie zaprojektowanych na wymiar pudełkach, wykonanych z tektur muzealnych o konstrukcji pozwalającej na nieużywanie kleju. Wyjątkiem są najbardziej zniszczone negatywy po podklejeniu emulsji – te są przechowywane na płasko.

Negatywy kolodionowe ze względu na swoją budowę i charakter są zaklasyfikowane jako materiał wrażliwy i z tego powodu obowiązują wyjątkowe wymagania dotyczące warunków przechowywania. Ich miejsce znajduje się w tzw. magazynie zimnym, gdzie warunki są przystosowane do tego typu materiałów: wilgotność względna wynosi RH 35–45% (z możliwą fluktuacją dobową +/- 5%), temperatura na poziomie +5 ˚C (z możliwymi odchyleniami +/-1 ˚C), bez dostępu światła.

Negatywy kolodionowe nie będą bezpośrednio dostępne. Po konserwacji i digitalizacji trafią do magazynu, skąd co jakiś czas być może przez krótki okres prezentowane będą na wystawie stałej. Publiczność będzie miała do nich dostęp w formacie cyfrowym. „A przecież to negatyw jest pierwotnym, historycznym i autentycznym zapisem rzeczywistości. Ponadto ma większą rozdzielczość i pojemność tonalną niż odbitka pozytywowa, tym samym zawiera o wiele więcej informacji. Jest nie tylko źródłem wiedzy o minionym czasie w kontekście tego, co przedstawia, ale również, w jaki sposób i za pomocą jakich metod został zarejestrowany i uczytelniony na nim obraz, czyli stanowi autentyczne świadectwo technologii i techniki fotograficznej danej epoki”[8].

 

Przygotowała Katarzyna Wójcicka

Dział Konserwacji MuFo

 


Bibliografia

Dzik-Kruszelnicka D., Supruniuk M., Ze śkłem trza obycajnie… Konserwacja i restauracja szklanych negatywów ze zbiorów Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, „Notes konserwatorski” 2014, nr 16, s. 67–76

Garztecki J., Metoda kolodionowa w fotografii i konserwacja negatywów kolodionowych, „Ochrona Zabytków” 1971, nr 24/1 (92), s. 25–34

Kaszowska Z., Wójcik R.A., Niedzielska K., Kilka słów o czarno-białych negatywach fotograficznych i możliwościach ich identyfikacji, w: „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa”, 2019, nr 37, s. 364–376

Kozielec T., Elektrostatyczne oczyszczanie oprawionych i nieoprawionych fotografii, w: „Czarno-biały obraz świata. Problemy ochrony i konserwacji dawnych fotografii”, red. E. Jabłońska, T. Kozielec, Toruń 2018, s. 143–162

Mossakowska W., „Walery Rzewuski (1837–1888) fotograf. Studium warsztatu i twórczości”, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1981

Popławska S., Zając I., Konserwacja żelatynowo-srebrowych negatywów na szkle autorstwa Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego, przechowywanych w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego, w: „Czarnobiały obraz świata. Problemy ochrony i konserwacji dawnych fotografii”, red. E. Jabłońska, T. Kozielec, Toruń 2018, s. 261–278

 


 

[1] W. Mossakowska, „Walery Rzewuski (1837–1888) fotograf. Studium warsztatu i twórczości”, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1981, s. 49–50.

[2] Tamże, s. 48.

[3] J. Garztecki, Metoda kolodionowa w fotografii i konserwacja negatywów kolodionowych, „Ochrona Zabytków” 1971, nr 24/1 (92), s. 31.

[4] D. Dzik-Kruszelnicka, M. Supruniuk, Ze śkłem trza obycajnie… Konserwacja i restauracja szklanych negatywów ze zbiorów Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie, „Notes konserwatorski” 2014, nr 16, s. 70.

[5] T. Kozielec, Elektrostatyczne oczyszczanie oprawionych i nieoprawionych fotografii, w: „Czarno-biały obraz świata. Problemy ochrony i konserwacji dawnych fotografii”, red. E. Jabłońska, T. Kozielec, Toruń 2018, s. 148.

[6] S. Popławska, I. Zając, Konserwacja żelatynowo-srebrowych negatywów na szkle autorstwa Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego, przechowywanych w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego, w: „Czarno-biały obraz świata…”, dz. cyt., s. 263.

[7] D. Dzik-Kruszelnicka, M. Supruniuk, Ze śkłem…, dz. cyt., s. 265.

[8] Z. Kaszowska, R.A. Wójcik, K. Niedzielska, Kilka słów o czarno-białych negatywach fotograficznych i możliwościach ich identyfikacji, „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 2019, nr 37, s. 364.

 


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Projekt pn. „Konserwacja, digitalizacja i upowszechnianie negatywów Walerego Rzewuskiego ze zbiorów Muzeum Fotografii w Krakowie”
Wartość dofinansowania Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego: 72 000,00 zł
Całkowita wartość zadania: 115 565,00 zł